Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2020

Lekcja historii o starożytnej Grecji w praktyce, czyli wiosenny wypad do Aten

Obraz
MARZEC, 2017 Obudziłam się tuż przed lądowaniem i kiedy spojrzałam w dół przez okno samolotu, zobaczyłam te wszystkie, cudne, migające do mnie światełka. Ateny miałam dosłownie na wyciągnięcie dłoni 😊 Spod terminalu złapaliśmy autobus do centrum miasta, by dojechać do naszego, budżetowego hostelu, zarezerwowanego wcześniej przez Booking. Gdy dotarliśmy na miejsce, okazało się, że rzeczywiście, warunki były dość low - costowe, ale przynajmniej z sufitu nie odpadał tynk, co miało miejsce w maltańskiej, bożonarodzeniowej melince 😃 Sorry, w willi z basenem ze spuszczoną wodą 😃 Zanim poszliśmy spać, odpaliłam jeszcze Google i na szybko zrobiłam mały research w pogoni za fajnymi, lokalnymi miejscówkami. Wszystko na ostatnią chwilę, jak zwykle. Przecież przed wyjazdem miałam za mało czasu, żeby znaleźć info na temat tego, co robić w greckiej stolicy 😃 W każdym razie, po godzinie poszukiwań, karta pamięci w moim telefonie prawie eksplodowała z powodu screen shotowego przepełnienia...

Turbaczowy trekking, zwariowane narty i niezawodne stuptuty w moro, czyli zimowy wypad w Gorce

Obraz
LUTY, 2017 Po tym, jak przejechaliśmy całą Polskę, niesamowicie wypoczęci, wysiedliśmy skoro świt z pociągu w Nowym Targu. Tyle, że zamiast wschodu słońca, jaki towarzyszył mi każdego poranka w Święta Bożego Narodzenia na magicznej Malcie, powitała nas jakaś totalna mgła, niczym z prawdziwego horroru. Poczułam się podobnie, jak podczas podróży do Budapesztu. Udałam się przecież wtedy do toalety w obskurnym, nocnym wagonie, a w drodze powrotnej, nagle usłyszałam za plecami – „Excuse me” i byłam przekonana, że to jeden z szajki Cyganów, którzy czaili się na przedziały i okradali pasażerów. W każdym razie z dworca w Nowym Targu ruszyliśmy oczywiście w kierunku Mcdonald’s, ale z wielkim smutkiem musiałam zrezygnować z moich ulubionych cheesburgerów, ponieważ pechowo trafiliśmy na ofertę śniadaniową 😃 Pocieszyłam się, więc Chai Latte, której jestem fanką, zrobiłam szybki make-up przy stoliku, by chociaż trochę przypominać wyglądem Człowieka i udaliśmy się w kierunku noclegu, zarez...