Kolejne marzenie spełnione, czyli magiczny wschód słońca w Sudetach

W sierpniu spełniłam kolejne marzenie i nocowałam pod gołym niebem z milionem gwiazd, na szczycie góry w śpiworze, na ławce w kilku stopniach przy ognisku 😀 Gdy rano zobaczyłam jednak tamten nieziemski wschód słońca, totalnie zapomniałam, że wcześniej prawie zamarzłam. Rzeczywiście, to było moje osiągnięcie życia i zdobyłam aż 890m n. p. m., czyli Biskupią Kopę 😀 Już wiem, ze Babia Góra będzie następna 😀

Do Opola naprawdę wróciliśmy prawdziwym autostopem, pokonując aż 70km i wtedy przypomniały mi się te wszystkie szalone historie z tych wszystkich stopowych wypadów 🙂 Zaczęłam na maksa tęsknić za ta spontanicznościa, adrenalina, wszystkimi fantastycznymi ludźmi poznanymi w drodze, poszerzaniem horyzontów 🙂 Autostopowe, bałkańskie marzenie niebawem się spełni 🙂

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O tym, jak mój zakopcowy spontan trip zakończył się Śląskiem by night na "moto", crazy wędrówkami w Beskidach i odkryciem słowackiego raju

Plazingowanie w Kato, opijanie Życia 0% w kamperze z osobowki i kapiel w Dzibicach o wschodzie słońca, czyli crazy weekend na Śląsku i Zagłębiunieślask haha😀

ZAKOPCOWEGO SPONTAN TRIPA C.D.