O tym, jak melinując w dworcowym tunelu, doszłam do wniosku, że nie opłaca się być księżniczką 😃

Jeszcze parę msc temu, pewnego lutowego poranka, czekając na pociąg do Krakowa, melinowałam sobie w gdańskim, dworcowym tunelu 😃 Rozmyślałam o zwariowanych, autostopowych odpałach i doświadczeniach 😃 Marzyłam wtedy o kolejnej podróży, ale tym razem bardziej na serio, na dłużej…, nie będąc świadoma całej lawiny fantastycznych zdarzeń z ostatniego weekendu 🙂, ale o tym kiedy indziej 😉 Póki co, teraz wrzucam te dworcowe rozkminki, jako wstęp do opowieści o moim AUTOSTOPOWYM PIERWSZYM KROKU 😃

„Taka sie trochę homeless zrobiłam hahaha 😱 😀 A tak serio to takie wichury i ulewy w tym Gdańsku, że ludzie po tunelach na dworcu sie chowali omg A ja madra, taki skrajny Low cost, wydalam 4 dychy zł na takse z mojej wioski, a raczej dzielni Gdańska za lasem, na dworzec omg haha Bo u mnie to tam, niczym PKS, przystanek o tej porze w sobote to tylko 1,5km od domu. Wiem, ze to brzmi smiesznie dla tych wszystkich tysiecy razy, kiedy zamarzlam, przemoklam, nocowalam z kamieniami w namiocie, zeby mnie.nie wywialo haha Ale kurcze, tak sie postaralam, zrobiłam taki zajeb*sty make up, wlosy na pianke, jedwabie i inne cuda, wstajac specjalnie o 3 w nocy 😱😀 Szkoda mi bylo po 10min stać się Czarownica hahaha Wiem, że żenua i stwierdzam, ze zdecydowanie nie oplaca sie byc Ksiezniczka hahaha 😀

W kazdym razie, koczujac pod tym tunelem z innym bezdomnymi haha, nagle przypomnialy mi się te wszystkie noclegi pod golym niebem w gorach, na chorwackiej plazy z fajerwerkami, w namiocie pod islandzkim lodowcem, na lisciach w slowackim lesie, na lotniskach, dworcach, szczegolnie na dworcu metra w Amsterdamie w Sylwka, w barze przy granicy ze Slowacja podczas crazy autostopu bez namiotu na spontana, w bagażniku, na przystanku autobusowym, w namiocie w 6 stopniach ze spiworem do max +15 haha nad szwajcarskim jeziorem, pocieszając się batonikiem „kinderkiem”, w drewnianym domku w lesie u hosta z couchsurfingu z gotowana carbonara na ognisku i herbata ze swiezych lisci miety parzona w wodzie przyniesionej z rzeki, przy drewnianym stole jakiejś knajpy pod Kopa Biskupia, a raczej pod ta knajpa w +10, w ogole te wszystkie couchsurfing'i, fantastyczni, dobrzy ludzie i zwariowane historie 🙂

Autostop ❤😀 już niedługo... 🙂

Świat jest fajny! Ludzie są fajni! Wiem, ze to takie oklepane coachowe gadanie, ale naprawdę, nasza energia, podejście do zycia, nastawienie pozytywne badz tona żali ma ogromny wplyw na to, jacy ludzie stają na naszej drodze. Potem to juz sypie sie niczym domino. Każdy spotkany, zyczliwy Czlowiek równa sie coraz wiekszej wierze w ludzi i swiat, wiekszej dawce wlasnej pozytywnej energii itd.

Kiedy ktoś pyta mnie w co wierzę, odpowiadam - że w dobrych ludzi ❤🙂

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O tym, jak mój zakopcowy spontan trip zakończył się Śląskiem by night na "moto", crazy wędrówkami w Beskidach i odkryciem słowackiego raju

Plazingowanie w Kato, opijanie Życia 0% w kamperze z osobowki i kapiel w Dzibicach o wschodzie słońca, czyli crazy weekend na Śląsku i Zagłębiunieślask haha😀

ZAKOPCOWEGO SPONTAN TRIPA C.D.