THE PLAN worked out in my crazy life 😱😀 Crazy trip na genialne Węgry! CZ.4.


Ostatniego dnia tripa w drodze powrotnej z Tarpy do Budapesztu na lotnisko, zatrzymaliśmy się na chwilę w klimatycznym miasteczku - Eger. Połaziliśmy, pozwiedzaliśmy i właściwie po 2-3h spaceru zrobiliśmy chyba wszystkie najważniejsze miejscówki 😀 Pogoda do plażingowania nie zachęcała, ale widoki na cudne górki z Minaret powaliły mnie na kolana, a z wrażenia cudem nie wypadłam zza balkonowej barierki, ale żyję haha Nisko nie było, bo stojąc przy ścianie tego dosłownie słupa-drapacza chmur haha, bałam się patrzeć w dół 😀 W ogóle beka, że tam można wejść niespełna stoma, krętymi schodkami na górę 😀 Warunki krasnalowe, ale dla tych fotek cykniętych oczami z węgierskimi wzgórzami w tle - warto się wczołgać 😀 Do zamku nie wchodziliśmy, bo jako skrajne Low Cost'y uznaliśmy, że 3 dychy w polskich złotych za bilet to przegięcie haha Próbowaliśmy włamu z tylnej strony przez parking na nielegalu, ale nie wyszło hahaha Chociaż nie wchodząc do środka, też można pozwiedzać zewnętrzne miejscówki z widokami na miasto. Starówka z wąskimi uliczkami i kolorowymi budynkami - bardzo urocza. Szkoda, że w Eger trudno z dostępnością langoszów, ale odbiliśmy sobie, z braku czasu przed odlotem, jakąś budką na przedmieściach stolicy, gdzie zaopatrywali się bezdomni haha Zbyt pysznie nie było, ale te langosze z Pesztu z pierwszego dnia tripa 💗😀 to normalnie mi się śnią hahahaha













Cóż, Szia Magyarország! 💗😀

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O tym, jak mój zakopcowy spontan trip zakończył się Śląskiem by night na "moto", crazy wędrówkami w Beskidach i odkryciem słowackiego raju

Plazingowanie w Kato, opijanie Życia 0% w kamperze z osobowki i kapiel w Dzibicach o wschodzie słońca, czyli crazy weekend na Śląsku i Zagłębiunieślask haha😀

ZAKOPCOWEGO SPONTAN TRIPA C.D.