O tym, jak zniszczona zdobyciem Rysów, chillowałam w parku, a Dobry Człowiek podarował mi kapuśniak 😀 Cz.1.
SIERPIEŃ, 2019
Tego dnia uderzyliśmy na crazy spontana do Zakopca. Naszym
mega ambitnym celem było wejście na Rysy. Tyle, że integracja na Couchsurfingu
u przesympatycznego hosta Michał Ciągwa , tak bardzo nam się przedłużyła, że
rano, po właściwie 2 godzinach snu, nikt nie miał sił na zdobywanie najwyższego
szczytu w PL. No, właśnie, tutaj pojawia się ważna kwestia, związana z CS.
Zawsze powtarzam, że Couchsurfing to nie hostel za free. Nie wypada przyjść do
czyjegoś domu, wziąć prysznic, położyć się spać i powiedzieć „nara”. Z hostami
zazwyczaj spędzam wspólnie czas, idziemy na miasto pozwiedzać okolicę, coś
zjeść, na piwo, albo gotujemy obiad/przygotowujemy kolację w domu, rozmawiamy o
podróżach, życiu, naszych doświadczeniach itd. Napisałam „zazwyczaj”, bo zdarza
się, że gospodarze sami nie mają akurat możliwości, by wspólnie pobiesiadować,
a jednocześnie chcą wesprzeć zbłąkanego wędrowca dachem nad głową. Wówczas
zapraszają daną osobę do swojego domu, ustalając wcześniej jasno warunki.
Szczera rozmowa to zawsze podstawa. W każdym razie, chodzi mi o to, że
wybierając dach nad głową w postaci Couchsurfingu, należy zawsze liczyć się z
faktem wystąpienia sytuacji, która spowoduje zmianę planów w tripie.
Nasz wypad na Rysy zakończył się zjedzeniem pysznego żurku,
który w mega ulewie, dorwaliśmy na szlaku w pierwszym, możliwym schronisku.
Siedzieliśmy tam niczym zmokłe Kury i rozkminialiśmy co robić dalej.
Ostatecznie głupi my, postanowiliśmy zawrócić. Ja następnego dnia rano
uderzałam już na chorwacki autostop i miałam lot z Krakowa do Zadaru. Wiem, że
sen jest przereklamowany, ale jednak dużo atrakcji skumulowało się w jednym
czasie, a nie chciałam paść gdzieś na poboczu w bałkańskim skwarze. Udało nam
się jednak uderzyć na zwiedzanko Krakowa. Potem do jakiejś 5 rano
zamelinowaliśmy w aucie pod Tesco haha Później, gdy na maksa wypoczęta dotarłam
do terminalu, wiedziałam, że to nie koniec moje historii z Rysami i na bank
jeszcze wrócę do Zakopca.
Tak się wszystko pokręciło, że zamiast kilku tygodni w
Chorwacji, spędziliśmy tam jakieś 4 dni, ale o tym nie tu i teraz. W pierwszy,
lepszy piątek po powrocie z tego autostopowego tripa, siedziałam już w pociągu
relacji Gdańsk – Zakopane 😀 Tak bardzo zależało mi
wtedy na tym, by dokończyć moją przygodę z Rysami Pamiętam, jak na totalnego spontana,
wydzwaniałam z przedziału po wszystkich możliwych noclegach ze strony
www.nocowanie.pl. Udało mi się znaleźć pokój za 35zł/noc, zlokalizowany bliżej
gór, 4km od centrum miasta. Stwierdziłam, że to spoko deal i zabookowałam
miejscówkę, która na żywo okazała się całkiem fajnym wypasem. C.D.N.
Komentarze
Prześlij komentarz