O tym, jak witałam w Amsterdamie Nowy Rok 2019, biernie zjarałam się ziołem, a później nocowałam na dworcu holenderskiego metra 😱😀

SYLWESTER 2018/2019
Taki to był Sylwester w Amsterdamie z petardą, zwiedzankiem miasta, a raczej włóczeniem się bez większego celu haha i noclegownią na dworcu metra haha Nigdy nie jarałam zioła i w moim crazy, bipolar life nawet bałabym się próbować tego cuda, ale tamtego dnia i nocy, dosłownie spaliłam się biernie :D Na każdej ulicy unosiła się ta specyficzna woń, a tysiące Coffee Shops kusiło, by kupić "grama". Miasto w ciągu dnia nie powaliło mnie swoją atrakcyjnością, ale wieczorową porą po zmroku z milionem światełek wokół, którymi zawsze się tak na maksa zachwycam haha, Amsterdam zaczął mieć magię. Byłoby idealnie, gdyby nie siedzące w oknach, za rogiem każdej ulicy, Panie lekkich obyczajów, które trochę zaburzały ten klimat. Tym razem nie nacykałam zbyt wielu fotek z miejscówek, do których dotarłam. Wrzucam właściwie trzy zdjęcia z mostu (nazwy niestety nie pamiętam) i okolic NEMO Science Museum (gdzie oczywiście nie zajrzałam, jak na skrajnego Low Cost'a przystało😀).

Aha, a jak to się stało, że w noc sylwestrową wylądowałam na dworcu metra? haha No, bo wszystkie imprezownie zamykały się o 2-3 w nocy 😱 plus kompan podróży był anty - couchsurfing OMG ("nie będzie spać po ludziach za darmo" OMG ). Ponadto na zewnątrz wiało chłodem, a my musieliśmy się gdzieś podziać. W tamtym momencie, holenderskie metro wydawało się najlepszą opcją. Niby wciąż zamarzałam, ale przynajmniej zapewniło nam dach nad głową haha Na miejscu zastaliśmy tłumy innych, sylwestrowych Meneli haha, zapewne, tak samo jak i my, zaskoczonych faktem, że Holendrzy nie mają w zwyczaju biesiadować do białego rana. Po wschodzie słońca na dworcu zaczęło się pojawiać coraz więcej pasażerów wsiadających do i wysiadających z wagonów. Oni mieli z nas wszystkich grubą bekę haha, zresztą tak samo, jak i ja haha



Z takich bardziej organizacyjnych, przyziemnych info - loty bookowałam relacji PL - Edynburg (nie pamiętam z jakiego miasta niestety) Ceny przelotów bezpośrednio do Amsterdamu, jak zwykle były zatrważające. Edynburg-Amsterdam-Edynburg - tu z kolei Flixbus, z tego co kojarzę, bilety nie kosztowały milionów i ostatecznie cały transport tripu, jak na sylwestrowanie w Amsterdamie, nie zrujnował moich tripowych oszczędności 😀 Przecież za miesiąc ponownie miałam podbijać azjatyckie lądy, tym razem w tajskim raju... 💗😀

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O tym, jak mój zakopcowy spontan trip zakończył się Śląskiem by night na "moto", crazy wędrówkami w Beskidach i odkryciem słowackiego raju

Plazingowanie w Kato, opijanie Życia 0% w kamperze z osobowki i kapiel w Dzibicach o wschodzie słońca, czyli crazy weekend na Śląsku i Zagłębiunieślask haha😀

ZAKOPCOWEGO SPONTAN TRIPA C.D.